2009/04/01

sentymenty prima.a.

Sentymenty jak w temacie dziś podrzucę, bo równe dwa lata temu powstało we Wrocławiu K2, taka kurierska firma, co przesyłki rozwozili kurierzy pod dzielnym okiem i uchem dyspozytorów z Biskupina i Sępolna... tak pomyślę co mogę na tę okazję pokazać i wymyśliłem sobie, co by moje kurierskie maszyny z tych dwóch latek na internetowe światło wypuścić, a jak pomyślałem tak zrobiłem sobie poniżej ...

1. ROMET REKORD (pierwszy z prawej)

W prawdzie nie jeździł już w K2, ale rower ten w kurierkę mnie wprowadził 1-go grudnia 2006. Wcześniej przejechał ze mną sporo na ojcowiźnie (np.: Wrocław > Jazowsko > Zakopane > Niedzica > Piwniczna > Łącko > Jazowsko > Nowy Sącz > Łącko > Jazowsko > Stary Sącz > Łącko > Jazowsko > Łącko > Jazowsko ... itd), we Wrocławiu jakieś dwa lata dowoził mnie do pracy i na uczelnie, a w kurierce wytrzymał miesiąc i wszystko totalnie się posypało . Fakt, że konserwacja zerowa ... więc tak sobie rozłożyłem go pewnego dnia na części pierwsze, a dziś ta zielona ramka to ta wyższa połowa pewnego dużego roweru ...

fot.: ika

2. ODWAŻNY PACJENT

Prezent. Jakiś unibike, mocna góralska stal. Początkowo z bardzo szeroką kierą i jeszcze szerszymi oponami, puźniej obie te rzeczy przyjęły tendencję malejącą (węższącą), zmniejszając jednocześnie ilość przeżutek do minimum (czyt. zero - jedna 13tka) i powiększając przedni blat do 48 zębów. Maszyna naprawdę sentymentalnie mocna, prawdziwy kurierski rower, czternaście miesięcy dzień w dzień, jakieś 24 tysiące po mieście i nie wiem ile po kraju, ale pare tysięcy for-siur ... tęskno ... leży rama u koli na piecu ...

fot.: kola

3. FAVORITKA

Jak się zapierałem tak nie uniknione to jednak było. Jakoś około 20 marca kolejny prezent - pierwsze moje ostre koło produkcji czechosłowackiej. Okazało się, że zapierałem się bezzasadnie bo ciągłe kręcenie to nic strasznego. Rower to był naprawdę przejściowy, początkowo cały się podemną telepał, koło tylne bez sześciu szprych. Z czasem wyratował się trochę, zwiedził stolicę, troche po dolnym śląsku no i kurierka non stop kurierka ... skończył na tyłku pewnego kangu, ratując się przed udeżeniem w jakiegoś piechura ulicznego ... widelec i rurka pozioma pogięte ... w piwnicy do dziś ramka leży...

fot.: piko

4. ATALA

Trafiła do mnie całkiem przypadkiem, jako rekompensata za pewnego FAGGIN'a, którego zdefektowanego kupiłem. Wspominam jako jeden z najmilszych dla mnie rowerków. Leżał na mnie idealnie. konty pięknie nie za wąskie ani za szerokie, kolor full-metalic-light-blue, rpzmiar 55, i ten prosty widelec by FAGGIN ... mniam ... kilka miesięcy przyjemności (m.in. Wrocław>Łącko w 20 i pół godziny) ... w końcu na osiedlowej drodze, walnięty przez nieco nierozgarniętego kierowce, który się pomylił i miast hamulca wcisnął gaz ... mam nadzieję na jej prostowanie, ale to już nie to ... atala w piwnicy oczekuje na moment pruby ...

fot.: piko

5. FAGGIN

Kupiony z odszkodowania za niebieską poprzedniczkę. Cóż tu mówić ... istny diabeł ... niesamowicie szybki, niesamowicie krótki, konty ja żyleta, wszystko na minimetry ... duży, około 58-60 ... sporo przejechał, sporo odwiedził (np. Łącko>Medyka w pełnym osakwowaniu) ... wykończył go klimat można powiedzieć i jego projektant ... przedziurawił się w tylnej części rurki pod siodłowej, tu gdzie koło ledwo ją muskało ... piach + deszcz + błoto + śnieg + stal = korozja ...

fot.: piko

6. ROMET SPORT 83

Aktualny. Sprawny. Super sprawny. Kupiony po super cenie w jednym z warsztatów wrocławskich. Właściciel powiedział: leży od kilkunastu lat nietykany, zero defektu, prawie jak z fabryki w Bydgoszczy. Bezpieczne konty, sztywny - ale nie za bardzo, wygodny i bezstresowy, niesamowicie bezstresowy jak żaden inny wcześniej ... i ten rocznik 83 jak ja... w kurierce still w kurierce ...

fot.: piko

7. WICHER

Dopiero się buduje, a już piękny ...

fot.: piko

... a to tylko dwa lata K2

pozdr.piko

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz